O Sandaczu
Kilka ciekawostek o mnie:
- Jeden z tych XX-wiecznych roczników, co starzeją się jak wino - wizualnie wciąż mam 2x lat, ale kondycja już nie ta. Staram się nadrabiać urokiem osobistym i hartem ducha.
- Z wykształcenia niedoszły absolwent kierunku Filologia Ugrofińska - specjalizacja węgierska na Katedrze Hungarystyki Uniwersytetu Warszawskiego, ze stażem trzech lat nauki, w tym ostatnim jako rokiem poprawkowym. W późniejszych latach stopień wyższy pozyskany w zakresie Ekonomii na jednej z uczelni prywatnych.
- Prawo jazdy kategorii B od 18. roku życia. Egzamin zdany za pierwszym razem, choć w trakcie wyprzedziłem rowerzystę na pasach przy 20km/h. Totalnej ilości kilometrogodzin wyjeżdżonych nie zliczę. Kilka tras międzynarodowych typu na strzała do Chorwacji. Samochód z wyboru i miłości to Volkswagen.
- W 2017 roku zdobyty wierzchołek Križevac (520 m n.p.m.) pod Međugorje - wszedłem i zszedłem boso, ale w ostrogach. Dziękuję panu, który podzielił sie ze mną pićku na szczycie pod krzyżem.
- Fascynat fizycznych nośników muzyki, począwszy od płyt winylowych po kasety magnetofonowe. Szczególnym uczuciem pałam do nośników optycznych CD i DVD.
A dlaczego Sandacz?
Przed rozpoczęciem przygody, o wiele wcześniej przed zebraniem drużyny, widzimy pustą rubrykę z imieniem. Imię nie musi być prawdziwe, ale fajnie żeby dobrze brzmiało, wszak wybieramy je na dłuższy czas, a istnieje ryzyko, że do nas przylgnie.
Motorola One Vision
Sandacz. Ryba okoniowata, słodkowodna. Chuda i smukła, występuje w jeziorach i zbiornikach. Preferuje mętne wody, trzyma się głębi. Co istotne, drapieżnik z garniturem ostrych zębów, bywa agresywny, ale żywi się niewielkimi rybami. Szybki, chociaż często płynie zygzakiem.
Sandacz jest luźną reinterpretacją pseudonimu, którym posługuję się już od dłuższego czasu. Zaczęło się niewinnie, ot chciałem tworzyć muzykę elektronicznej i potrzebowałem pseudonimu. Pseudonim miał odnosić się do ciepłego piasku i luźnej, plażowej atmosfery. Skończyło się na kilku topornych empetrójkach wygenerowanych w FL Studio. Pseudonim jednak na tyle mi się spodobał, że zaczałem z niego korzystać. Trochę niewygodny w użyciu, ale był unikalny, a nade wszystko mój.
Towarzyszył mi najczęściej w grach online — przez liczne rundy w Call of Duty, przelatane godziny w War Thunder, czy prześmigane wirtualne kilometry w Euro Truck Simulator. W sferze anglojęzycznej działał całkiem sprawnie, ale w kręgach polskojęzycznych był niezgrabny. Z czasem starałem się go skracać, upraszczać, aż przy szukaniu dobrego spolszczenia wyszedł mi Sandacz. Jest zazwyczaj Regularny, ale gdy przerzucam się na film światłoczuły bywa Praktyczny.
Nikon D300 + Nikkor AF 70-210mm f/4-5.6 D
Niewiele mam wspólnego z rybołówstwem, ale karpia w życiu jednego złapałem. Tej chwili nie zapomnę nigdy, wędka nadal leży gdzieś w piwnicy, obok gitary.
Ot cała, pokrętna historia.